W rewanżowym meczu II rundy eliminacji Ligi Europy UEFA rozegranym 31 lipca 2025 roku, Legia Warszawa pokonała Baník Ostrava 2:1. Dzięki temu zwycięstwu przy Łazienkowskiej legioniści zameldowali się w kolejnej rundzie europejskich pucharów. Spotkanie nie należało jednak do spokojnych – były kontrowersje sędziowskie, anulowane gole i trafienie samobójcze, które przesądziło o losach rywalizacji.
Nsame trafia za trzecim razem
Pierwsza połowa rozpoczęła się od intensywnych ataków Legii. Jean-Pierre Nsame aż dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, jednak w obu przypadkach sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Decyzje były natychmiastowe i – choć niejednoznaczne – utrzymane.
W drugiej połowie, w 54. minucie, Nsame dopiął swego. Po szybkim ataku środkiem pola napastnik Legii znalazł się sam przed bramkarzem i spokojnie umieścił piłkę w siatce, doprowadzając do remisu 1:1. Był to moment przełamania i sygnał do dalszego natarcia.
Faul na Morishicie bez reakcji
W 64. minucie doszło do sytuacji, która wywołała spore emocje na trybunach. Ryoya Morishita wychodził sam na sam z bramkarzem, gdy został ewidentnie pociągnięty za koszulkę przez obrońcę Banika. Mimo protestów zawodników i widocznego przewinienia, sędzia nie przerwał gry i nie pokazał żadnej kartki. Publiczność zareagowała gwizdami, a decyzja arbitra była szeroko komentowana po meczu jako jeden z największych błędów spotkania.
74. minuta – trafienie samobójcze przesądza o awansie
W 74. minucie Legia objęła prowadzenie. Ryoya Morishita po raz kolejny dał o sobie znać — dynamicznie wbiegł w pole karne i z ostrego kąta wstrzelił piłkę wzdłuż linii bramkowej. Obrońca Banika, próbując przeciąć podanie, skierował futbolówkę do własnej siatki. Trafienie zostało zapisane jako gol samobójczy i dało Legii wynik 2:1, który utrzymał się do końca meczu.
Podsumowanie:
Legia Warszawa 2:1 Baník Ostrava
Gole:
0:1 – Erik Prekop (15′)
1:1 – Jean-Pierre Nsame (54’)
2:1 – gol samobójczy Karel Pojezný (74’)
To był mecz walki, presji i determinacji. Choć sędziowanie pozostawiało wiele do życzenia, Legia pokazała odporność psychiczną i piłkarską jakość. Bohaterem wieczoru można bez wahania nazwać Ryoyę Morishitę, który nie tylko napędzał ofensywę, ale też wymusił decydującego gola samobójczego. Teraz przed warszawianami kolejna przeszkoda w drodze do fazy grupowej Ligi Europy – ale z takim charakterem, mogą mierzyć wysoko.
Autor: Redakcja MojaWawa.pl
Data publikacji: 1 sierpnia 2025
Fot. ArtMaks Fotografia / stadion przy Łazienkowskiej
#LegiaWarszawa#banikostrava#legiabanikFC Baník Ostrava – www.fcb.czLegia Warszawa#uefa#łazienkowska3